Z Anią i Tiago poznaliśmy się na targach ślubnych i już od pierwszych chwil rozmawiało mi się z nimi bardzo miło i swobodnie. Klimaty brazylijskie są mi bliskie, bo kiedyś miałam ogromne szczęście pomieszkać w tym kraju, więc gdy tylko Ania&Tiago napisali do mnie, że wybrali mnie na swoją fotografkę ślubną od razu ucieszyłam się, że Brazylia znowu na chwilę pojawi się w moim życiu. Ale nie o mnie, opowiem Wam o pięknym ślubie i weselu Ani i Tiago, który odbywał się w Przyborowo 11. Najpierw przygotowania, kto mnie zna wie, że bardzo lubię tę część dnia podczas których szukam reportażowych smaczków. Podczas przygotowań u Ani i Tiago pełen luz… nikt się nie spieszy, kolega gra na gitarze w tle, ktoś podjada pizzę, w kuchni brazylijscy przyjaciele przygotowują słodkie przysmaki. Później zaczyna padać deszcz, ale kto by się tym przejmował – Ania jako świetnie zorganizowana osoba przewidziała taki scenariusz i pojawiają się dla gości fajne, przezroczyste parasole. Ślub humanistyczny Ani i Tiago – po prostu bajka, odczytanie pięknych wyznań miłości w towarzystwie przyjaciół jako celebrantów ślubu, mnóstwo śmiechu, wzruszeń, a nawet długie chwile wypełnione łzami szczęścia. A potem wspaniałe wesele przeplecione tradycjami polskimi, brazylijskimi, hiszpańskimi. Świetny moment gdy Tata Ani otwiera pet-nat wyprodukowany w winnicy Zodiak, która należy do rodziny Ani. Owacje dla Taty były na stojąco, bo co tu ukrywać takie fajne sceny to widzi się raczej w filmach, także tym bardziej chapeau bas dla Taty Ani. Potem super grupówki z rodziną i znajomymi na kanapie, która jakimś sposobem trafiła na skraj lasu. Za chwilę w oddali słychać już rozbrzmiewanie pierwszych dźwięków dancefloor-u, więc goście ruszają na parkiet, gdzie zaczyna dziać się taneczny „karnawał”. Zresztą sami zobaczcie, bo takie taneczne pląsy to lepiej zobaczyć niż opisywać.